Worek wodoodporny Sea to Summit Lightweight 70D Dry Sack

Ruszając w długą podróż z plecakiem w miejsca, gdzie człowiek jest zdany tylko na siebie trzeba przewidzieć różne scenariusze. Oczywiście trudno przewidzieć każdą sytuację, ale z pewnością należy liczyć się z tym, że nie zawsze będzie świecić słońce, a z nieba od czasu do czasu popada deszcz czy śnieg. W dzisiejszych czasach na wyprawy zabieram ze sobą coraz więcej sprzętu elektronicznego, który w przeważającej większości nie jest odporny na działanie wody czy wilgoci.

Ruszając w armeńskie Góry Gegamskie oraz na Aragats w trosce o sprzęt elektroniczny (i nie tylko), zabrałem ze sobą trzy worki wodoodporne Sea to Summit Lightweight 70D Dry Sack. Dużą zaletą tych worków jest to, że dostępne worki mają różną pojemność (1 l – 35 l). Ja zdecydowałem się na worki o pojemności 2 l, 20 l i 35 l.

Worek o najmniejszej pojemności dedykowany był dla aparatu, który jest nieodłącznym towarzyszem moich wędrówek. Bezlusterkowiec, z którego korzystam idealnie mieścił się do dwulitrowego worka.

Zamknięcie typu roll-top z klamrą, trwały i lekki materiał – nylon 70D o wodoodporności na poziomie 10000 mm oraz podklejone szwy pozwalały mi na spokojne wędrowanie w każdych warunkach, bez obaw o to, że aparat zachłyśnie się wodą. Przytroczony do pasów plecaka na klatce piersiowej przeżył nie jeden deszcz i nie jeden grad.

Podobnie było w przypadku pozostałych worków – 20 l i 35 l, które służyły do zabezpieczenia pozostałej elektroniki oraz ubrań czy śpiwora puchowego, który w przypadku zamoknięcia straciłby swe właściwości izolacyjne. Zamknięcie na klamrę jest naprawdę solidne i spokojnie można nosić wypełniony worek trzymając za zwinięte zamknięcie, bez obaw, że coś się urwie, odepnie czy wysypie.

Worki w momencie, kiedy akurat się z nich nie korzysta zajmują bardzo mało miejsca. Po zwinięciu można je upchnąć w każde wolne miejsce w plecaku, bez obaw, że coś im się stanie.

Poza standardowym przeznaczeniem, czyli zabezpieczeniem przed wodą i wilgocią worki, zwłaszcza ten największy – 35 l idealnie spisały się w roli bagażu podręcznego w samolocie. Po pierwsze worek jest całkiem pojemny i łatwo wkłada się do niego rzeczy, po drugie niewykorzystaną przestrzeń można zwinąć i nie ma problemu z przekroczeniem limitu wymiarów bagażu podręcznego.

 

Zabrany przeze mnie zestaw worków Sea to Summit Lightweight 70D Dry Sack zdecydowanie wywiązał się ze swojego zadania.

Test wykonany przez Tomasza Wróblewskiego - gorskaprzygoda.pl